Każdy z nas ma kumpla, którego zawinęli z gramem, czy za krzaka, ale czy macie znajomego, który ma ich na koncie… 375 tysięcy? 260 ton haszyszu lub 570 ton gotowego suszu? Zapewne nie, dlatego zapraszamy na artykuł w którym dowiecie się o 5 największych przejęciach marihuany przez policję na całym świecie.
Operacja Trojan Shield
W 2018 roku kanadyjska firma Phantom Secure odpowiadająca za apkę komunikacyjną, której używali handlarze narkotyków na terenie Stanów Zjednoczonych została zamknięta. Po aplikacji pozostało puste miejsce, ale FBI w porę podjęło działania i w kooperacji z programistą, na którym ciążyły zarzuty, stworzyli apkę ANOM. Za pośrednictwem ujętego programisty rozpowszechniono potem nową aplikację w siatkach kryminalnych. Od tej pory służby mogły śledzić każdą wiadomość wysyłaną przez komunikator.
Łącznie podczas całej akcji Trojan Shield, której częścią było stworzenie ANOMa, zabezpieczono 22 tony marihuany. Stykło by na dłuższą chwilę, co?
Akcja była skoordynowana między FBI, Europolem, australijską oraz nowozelandzką policją. Jest to jednak stosunkowo niewielka ilość (ale przejęta w tak nowoczesny sposób) porównując ją do kolejnej akcji, która miała miejsce w Afganistanie.
Odrobina afgańskiego haszu
260 ton haszyszu odnalazła afgańska policja z prowincji Kandahar w 2008 roku. Dla lepszego wyobrażenia byłaby to objętość 30 piętrowych, londyńskich autobusów.
Produkt z marihuany miał przynieść przemytnikom około 400 tysięcy dolarów zysku, a następnie zasilić budżet Talibanu. Było to największe jak do tej pory przejęcie marihuany przez policję w historii całego Afganistanu. Jest to również największa przejęta ilość haszyszu na raz w skali światowej.
Pamiętajmy, że czarnorynkowe organizacje finansują różne szkodliwe podmioty. Właśnie dlatego tak ważne jest rozważanie legalizacji marihuany.
Przenieśmy się teraz właśnie na zachód, w okolice Los Angeles, gdzie pomimo możliwości kupna legalnego suszu, czarny rynek wciąż zaciera ręce.
Wielka likwidacja w Antelope Valley
W Stanach Zjednoczonych wszystko musi być duże. 375 tysięcy krzaków konopi indyjskich i 15 186 kilogramów suszu marihuany. Tyle dobra przejęła policja z Los Angeles we współpracy z DEA w tym roku w ramach akcji Antelope Valley eradication w zaledwie 10 dni. W czasie trwania operacji policjanci zatrzymali 131 osób i zlikwidowali 205 plantacji.
Czarny rynek w USA pomimo ograniczenia działalności wciąż istnieje i szkodzi. Członkowie kartelu grozili lokalnym mieszkańcom, kradli hektolitry wody. Ich uprawy spowodowały zatrucie lokalnych wód gruntowych pestycydami zagrażając życiu flory i fauny. Kartele mają w poważaniu zdrowie finalnego odbiorcy swoich produktów, o środowisku nie wspominając.
Operacja Conquistador
362 tony marihuany w towarzystwie innych narkotyków przejęła policja w ramach operacji Conquistador przeprowadzonej w roku 2000. Operacja miała miejsce w rejonach karaibskich oraz krajach Ameryki centralnej i południowej. Ponad 2000 ludzi trafiło za kratki.
Cała operacja trwała zaledwie 17 dni. Była szczególna nie tylko z powodu ilości marihuany przejętej przez policję. Zapisała się na kartach historii przede wszystkim dlatego, że kooperowało w niej aż 26 krajów.
Liczba 362 może wydawać się duża, ale 32 lata wcześniej dopiero się działo. Przeczytajcie o największym przejęciu marihuany przez policję w historii świata.
Kolumbijczycy nie próżnowali
W 1978 roku w ramach skoordynowanej operacji między amerykańską i kolumbijską policją przejęto ponad 570 ton marihuany. Nie musicie przecierać oczu. Jednak możecie być pewni, że nawet w liberalnych krajach nie przeszło by to na własny użytek.
Przejęcie było efektem zmilitaryzowanej kampanii uruchomionej przez rządy Kolumbii i Stanów Zjednoczonych. Do 1978 kolumbijski handel marihuaną kwitł w najlepsze. Mówimy tu o czasach sprzed Pablo Escobara i ekspansji innego, przemycanego przez niego narkotyku.
Zapewne czytając ten artykuł nie raz zasmuciło Was ile suszu marihuany musiało zostać zdeponowane i nigdy nie dotarło do pacjentów lub rekreacyjnych użytkowników. Pamiętajmy jednak, że marihuana oferowana na czarnym rynku może być wątpliwej jakości. Dochód z niej pozyskany wspiera grupy przestępcze, które korzystają na nielegalności konopi indyjskich.
źródła: nytimes.com, theguardian.com