Flowermate Cap – to waporyzator, którego recenzje już dawno mogliście przeczytać na naszym profilu. Tym razem przetestowaliśmy dla was wersję PRO. Jesteście ciekawi czy opłaca się kupić ten sprzęt?
Flowermate Cap w wersji PRO
W porównaniu do poprzedniej wersji, producent zmienił parę dosyć istotnych rzeczy np: czytelny wyświetlacz OLED czy pojemność baterii (co wpływa na komfort inhalacji). Jest to sesyjny, elektroniczny waporyzator kondukcyjny, dzięki któremu możemy inhalować wszelkiego rodzaju zioła – zawdzięczając to precyzyjnej kontroli temperatury. Dodatkowo używając go w publicznych miejscach, nie zwrócimy na siebie za bardzo uwagi – poprzez swój kompaktowy rozmiar oraz wygląd, przypomina powerbank’a.
Specyfikacja
Zestaw „Flowermate CAP PRO” zawiera:
– waporyzator;
– mieszadełko/dabber;
– wycior;
– zestaw sitek:
- do komory;
- do ustnika;
– ładowarka (USB C);
– instrukcja obsługi;
-2 wlepki „Flowermate”.
Wymiary: 105mm x 24mm x 45mm
Waga: 90g
Pojemność komory: 0,25g – 0,3g
Bateria: 2000mAh
Temperatura: 148°C – 230°C
Nagrzewanie: ok 30sek
Czas pracy: 18-20 sesji
Długość inhalacji: 5min
Ogrzewanie: kondukcja
Wygląd i wykonanie waporyzatora Flowermate Cap PRO
Waporyzator otrzymujemy w małym pudełku. Po otworzeniuwidzimy nasze urządzenie – na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie trwałego i solidnego sprzętu. Korpus zostałwykonany z anodyzowanego aluminium oraz poliketonu, przez co jest lekki -jego waga jego wynosi 90g, a w dodatku jest pokryty matem. Wizualnie prezentuje się naprawdę bardzo dobrze, a do tego pewnie leży w dłoni. W dolnej części jest zamontowane gniazdo USB C oraz z jednej strony jest umiejscowione logo producenta.
Wyświetlacz OLED wraz z 2 przyciskami został umieszczony z boku waporyzatora. Górna część to zdejmowany magnetyczny ustnik, magnes trzyma pewnie, po jego ściągnięciu ukazuje się przeszklona komora grzewcza ze stali nierdzewnej – do której zmieści się ok 0,3g różnego rodzaju ziół. W środku ustnika (rozbierając go na pojedyńcze podzespoły) znajduje się element ścieżki pary z cyrkonu – ma za zadanie chłodzić wapor, zanim go wdychamy. Poprzez takie zastosowanie można cieszyć się czystym smakiem ziół. Na początku miałem mieszane uczucia, czy smak będzie mi odpowiadał i byłem pozytywnie zaskoczony!
Naprawdę jak na tak małe urządzenie, smak pary jest zaskakujący. Oprócz naszego urządzenia, w pudełku znajdziemy pozostałe części: wycior, ładowarkę, mieszadełko, sitka do ustnika i komory – każda rzecz spakowana jest w osobnej folii.
Dla Kogo?
CAP PRO jest sprzętem dla każdego. Szeroki zakres temperatury pozwoli nie tylko inhalować susz konopny, ale również zioła których związki aktywne są uwalnianie w zakresie niższych temperatur. Prostota działania to kolejna zaleta, początkujący użytkownicy nie będą mieli problemu z korzystania z tego urządzenia.
Inhalujesz często poza domem? To urządzenie jest jak najbardziej dyskretne (nie rzuca się w oczy oraz łatwo i szybko można schować go do kieszeni). W pełni naładowana bateria wystarcza na ok 20 sesji, jak na tak kieszonkowe urządzenie to świetny wynik. Dobrze sprawdzi się jako towarzysz podczas górskich przygód, spaceru i nie tylko!
Proces Inhalacji
Standardowo na samym początku przeprowadzam proces przepalania wapka, tzw. „burn-off”. Z racji tego iż „CAP PRO” posiada wbudowany 5 minutowy timer, bez możliwości ustawienia czasu sesji, to przepalenie wykonuję 2 razy. Następnie zmielonym suszem/ziołami napełniamy komorę od góry i ubijamy. Z racji tego iż wykorzystywane jest ogrzewanie metodą kondukcji, technikę ubicia musimy sami sobie dobrać.
Pojemność komory jest dość pokaźna (0,2-0,3g) jak na kieszonkowy sprzęt. Gdy już mamy tą część za sobą, to włączamy wapka poprzez pięciokrotne wciśnięcie jednego z przycisków, każde włączenie/wyłączenie, osiągnięcie temperatury, zmiana jednostki C/F – sygnalizowane jest wibracją. Dla mnie jest to super sprawa. Wybieramy interesującą nas temperaturę:
1.Naciskamy przycisk w odstępie min.1-2sek.
2.Naciskamy i przytrzymujemy przycisk – szybsze wybieranie temperatury.
3. Przytrzymanie 2 przycisków naraz – zmiana jednostki Celsjusz/Fahrenheit.
Po wybraniu temperatury zaciągamy się powoli (zaznaczam że czuć delikatny opór podczas brania wdechu), trzeba odczekać kilka sekund i ponownie można się zaciągać. Nie jest to „zadymiarz” ale przy temperaturze 200 stopni wzwyż, potrafi wyciągnąć spore chmury. Pomimo iż ustnik jest krótki, to para nie jest wyjątkowo gorąca.
Jak wypada jakość waporu? Tym zaskoczyłem się naprawdę pozytywnie. Smak pary jest czysty i wyrazisty,dzięki izolowanej ścieżce powietrza, z tlenku cyrkonu – wapor jest schłodzony zanim gowdychamy. Szkoda że producent nie pomyślał o patencie na filtrację wodną.
Czyszczenie
Czyszczenie Flowermate CAP Pro jest dość proste. Jeżeli chcesz utrzymać wapka w czystości to szczotkuj komorę i sitko co kilka sesji. Raz na kilkanaście sesji rozmontuj ustnik na części pierwsze. Następnie włóż go do alkoholu izopropylowego, tak aby w pełni oczyścić ścieżkę pary.
Porady/Wskazówki
1.Inhalacja
Najlepszym i najefektywniejszym sposobem na korzystanie z tego waporyzatora, będzie odczekanie dodatkowo ok 45sek – po pierwszym powiadomieniu osiągnięcia temperatury.
2.Czyszczenie
Zalecam po zakończeniu sesji, natychmiast opróżnić zawartość komory. Z racji, że jest to kondukcyjny wapek, tokomora jest jeszcze ciepła i susz w niej zostawiony potrafi wydzielać z siebie dużo aromatu.
Flowermate CAP PRO to naprawdę ciekawy waporyzator. W tym budżecie otrzymujemy solidnie wykonany sprzęt, ciekawy smak waporu. Oprócz tego prostotę użytkowania i kompana do dyskretnych akcji. Pomimo iż jest odrobinę większy od swojego poprzednika, to uważam że zmiany które producent wprowadził – wyszły na duży plus. Może być konkurencją dla dobrze znanego Fenix’a Mini czy Fenixa Titanium. Ten produkt zrecenzował dla was Daniel.