Czy właśnie jesteśmy świadkami największego konopnego skandalu w historii Polski?
Wszystko zaczęło się od prelekcji
W ostatnią sobotę postanowiłem wybrać się na prelekcję “Konopie medyczne – legislacja, praktyka, zastosowanie w medycynie”. Spotkanie było organizowane przez Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich – PIB w Poznaniu, a odbywało się w Wyższej Szkole Umiejętności Społecznych, przy ulicy Wierzbięcice 1. Prelegentami na tym wydarzeniu byli: prof. Judyta Ceielecka-Piontek, prof. Ryszard Słomski oraz dr Rafał Spachacz – dyrektor poznańskiego Instytutu.
To spotkanie to była idealna okazja, by sprawdzić jaką wiedzę na temat medycznej marihuany posiadają obecnie wykładowcy poznańskich uczelni oraz na rozmowę z przedstawicielami Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich. Już wcześniej próbowałem to zrobić, jednak na moje maile i telefony nikt nie odpowiadał. Dlaczego było to dla mnie tak ważne?
Według posła Jarosława Sachajko poznański Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich był jedną z instytucji, która brała czynny udział w konsultacjach podczas tworzenia ustawy z dnia 24 marca 2022 roku o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz niektórych innych ustaw, art. 49a. 1. Uprawa konopi innych niż włókniste i zbiór ziela lub żywicy konopi innych niż włókniste, w celu wytwarzania surowca farmaceutycznego, o którym mowa w art. 33a ust. 1, mogą być prowadzone, po uzyskaniu zezwolenia Głównego Inspektora Farmaceutycznego, przez instytut badawczy w rozumieniu ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 r. o instytutach badawczych (Dz. U. z 2020 r. poz. 1383 oraz z 2021 r. poz. 1192 i 2333), nadzorowany przez ministra właściwego do spraw rolnictwa, zwany dalej „instytutem”.
Wtedy przedstawiciele Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich – PIB w Poznaniu, zapewniali, że są w stanie uprawiać medyczną marihuanę i dostarczyć susz do aptek do końca 2022 roku.
Do tego nie doszło
W lipcu 2022 roku doszło do zmian w poznańskim Instytucie. Wcześniejszą dyrektor tej placówki Małgorzatę Łochyńską, zastąpił Rafał Spachacz, który kieruje Instytutem do dziś. Został on powołany przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Od tamtej pory za każdym razem mogliśmy usłyszeć, że poprzednia dyrektor – Małgorzata Łochyńska popełniła błędy, za które Rafał Spachacz nie może być odpowiedzialny.
Następnie na jednej z komisji sejmowych obecny dyrektor Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu tłumaczył, że medyczna marihuana pochodząca z ich zakładu może trafić do sprzedaży za około dwa lata. Było to w marcu 2023 roku. Wtedy największym sukcesem poznańskiego Instytutu było zorganizowanie konferencji naukowej „Konopie w medycynie” i uzyskanie 350 000 zł dofinansowania na doposażenie swojego zakładu.
Następnie w kwietniu 2023 roku Rafał Spachacz podczas audycji w jednej z poznańskich rozgłośni radiowych powiedział:
Jesteśmy na etapie wdrożeniowym. Podjęliśmy bardzo intensywne prace w drugiej połowie roku 2022, teraz mamy decyzję Głównego Inspektora Sanitarnego i Głównego Inspektora Farmaceutycznego do przetwarzania, przerabiania i dystrybucji, która stanowi etap badawczo-wdrożeniowy. Mamy Zakład Biotechnologii, który zajmuje się także klonowaniem i dbałością, którym kieruje prezes Słomski, nad wytworzeniem substancji pochodzenia roślinnego, zakład pani profesor Cieleckiej-Piątek, Zakład Farmakologii i Fitochemii, będzie zajmował się także dalej przetwarzaniem i dopuszczaniem i technologią postaci leku, celem doprowadzenia do wdrożenia i Zakład Komórek Macierzystych Medycyny Regeneracyjnej będzie analizował wpływ na linie komórkowe i tkankowe po to, żeby wyprodukować substancję czynną, leczniczą, a docelowo lek przez Państwowy Instytut Badawczy w Poznaniu
To oznaczało, że na ten czas, poznański Instytut dopiero “raczkował” w tym temacie.
Co się zmieniło od tamtej pory?
Jeżeli chodzi o poznański Instytut to od czasu tego wywiadu, otrzymywaliśmy coraz mniej informacji na temat prowadzonych prac. Jednak w polskiej branży konopnej w tym czasie wydarzyło się bardzo dużo. Do aptek zaczęło trafiać coraz więcej odmian konopi od zagranicznych firm – głównie produkowanych przez przedsiębiorstwo Tilray. Dodatkowo temat uprawy rozwinął się w innymi Instytucie – Biotechnologii Przemysłu Rolno – Spożywczego im. prof. Wacława Dąbrowskiego. To przedstawiciele tej jednostki jako pierwsi uzyskali zgodę na uprawę konopi innych niż włókniste oraz zbiór ziela konopi innych niż włókniste w celu wytwarzania surowca farmaceutycznego. Jednak podstawowa różnica była taka, że przedstawiciele tego Instytutu podjęli współpracę z prywatnymi przedsiębiorcami, którzy od lat zajmują się tworzeniem infrastruktury pod uprawę marihuany.
W związku z tym, przy okazji organizowanego przez poznański Instytut wykładu, postanowiłem zapytać się dyrektora Rafała Spachacza, co poszło nie tak. Informacje, które uzyskałem, rozłożyły mnie na łopatki.
Legalna uprawa w Polsce! GIF wydał zgodę na uprawę medycznej marihuany. 1/3#weed #cannabis #marihuana #GIF #Polska #medyczamarihuana #legalnamarihuana #konopieindyjskie #konopiaindyjska #indica #indicaflower #sativa #cannabissativa #marihuanawpolsce #marihuanalecznicza #THC
— WEEDWEEK.PL (@WeedWeekPL) January 12, 2024
50 milionów złotych na to, by dowiedzieć się, jak uprawiać polską medyczną marihuanę
Podczas rozmowy z Panem dyrektorem Rafałem Spachaczem dowiedziałem się, że Instytut ma “zarezerwowane” 50 milionów złotych na badania związane ze stworzeniem polskiego know-how jeżeli chodzi o uprawę medycznej marihuany. Tak, dokładnie. Przedstawiciele Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu chcą wydać 50 milionów złotych, które mają dostać od Ministerstwa Rolnictwa z budżetu przeznaczonego na KPO, po to, by stworzyć program uprawy i odmiany konopi dostosowane do polskich realiów. Przypomnijmy – nasz kraj znajduje się w Unii Europejskiej, obowiązują te same przepisy jeżeli chodzi o sposób uprawy medycznej marihuany jak w Niemczech, Holandii czy innych krajach związkowych. Medycznej marihuany nie uprawia się na dworze, nie trzeba mieć odmian, które będą rosły na polu. Medyczne konopie uprawia się w systemach indoor lub w szklarniach. Warunki pogodowe nie mają tu zbyt dużego znaczenia, gdyż do produkcji medycznych konopi wykorzystuje się lampy i systemy wentylacyjne.
Najlepsze w tej sytuacji jest to, że z tych 50 milionów złotych, które poznański Instytut ma dostać, i tak w najbliższym czasie nie skorzystają pacjenci. Dyrektor tej placówki wyraźnie podkreślił, że Instytut teraz chce uprawiać medyczną marihuanę w oparciu o klony, a cały sprzęt i badania do tego, już posiada. Według niego teraz czekają tylko i wyłącznie za zgodą Ministra Rolnictwa. Jednak niestety nie jest w stanie określić kiedy ta zgoda zostanie uzyskana.
Tak więc do produkcji masowej (tej która za najbliższe nie wiadomo ile lat, finalnie trafi do aptek) przedstawiciele Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu chcą użyć klonów – co jest zrozumiałe, bo cały świat, wszystkie firmy farmaceutyczne pracują w oparciu o klony, a 50 milionów złotych chcą przeznaczyć na stworzenie “polskich genetyk”.
Żeby wam uświadomić, z jak dużym przeinwestowaniem możemy mieć tu do czynienia, skontaktowałem się z moim znajomym przedsiębiorcą konopnym, który udzielał konsultacji w budowaniu upraw medycznej marihuany za granicą. Ten specjalista powiedział mi otwarcie, że za takie pieniądze można dostosować cały zakład produkcyjny razem z centrum do magazynowania i dystrybucji suszu. Jednak poznański Instytut nie chce stawiać fabryki medycznej marihuany, oni chcą za te pieniądze opracować know-how i stworzyć polskie nasiona.
Po co nam polskie know-how?
Podczas rozmowy z dyrektorem Rafałem Spachaczem dopytałem jeszcze raz, po co nam polskie know-how, skoro po pierwsze to know-how posiadają już polscy przedsiębiorcy, którzy zajmują się takimi uprawami za granicą, a po drugie to know-how jest znane, gdyż musi być takie same jak w innych krajach Unii Europejskiej, gdzie są już prowadzone uprawy medycznej marihuany, a my mamy na to przeznaczyć 50 milionów złotych. Wyjaśniłem dyrektorowi, że system uprawy musi być taki sam jak np. w Niemczech, gdyż zarówno nas, jak i Niemców obowiązują takie same standardy GMP. Dyrektor wyjaśnił mi, że to są koszty badań, gdyż susz sygnowany przez Instytut musi być przebadany.
Z tych słów jasno wynika, że jeżeli Instytut chce produkować medyczną marihuanę w oparciu o klony to możemy to zrobić od razu, a jeżeli chcemy mieć “własne odmiany” to musimy wydać na to przynajmniej 50 milionów złotych i prowadzić badania przez kilka następnych lat. Przypominam – cały biznes medyczny opiera się na klonach, nikt w tym biznesie nie chce wymyślać koła na nowo, tak jak chce to robić Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu za pieniądze podatników. Dodatkowo – żeby podkreślić absurd tej sytuacji, dyrektor Rafał Spachacz stwierdził, że Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu w tym momencie ma już wszystko przygotowane zarówno jeżeli chodzi o kwestie prawne, jak i techniczne. Czeka tylko i wyłącznie na zgodę Ministerstwa Rolnictwa, a 50 milionów złotych z KPO ma zostać przeznaczone nie na część produkcyjną, tylko na część badawczą.
Inne Instytuty będą uprawiać medyczną marihuanę nielegalnie?
Podczas naszej rozmowy prouszyliśmy jeszcze inną – bardzo ciekawą kwestię. Ze słów wypowiedzianych przez Rafał Spachacza wynika, że uważa on, iż inne instytuty – w tym Instytut Biotechnologii Przemysłu Rolno – Spożywczego im. prof. Wacława Dąbrowskiego, który jako pierwszy uzyskał zgodę GIF na zgodę na uprawę konopi innych niż włókniste oraz zbiór ziela konopi innych niż włókniste w celu wytwarzania surowca farmaceutycznego, robią to niezgodnie z prawem. Zapewne chodzi tu o współpracę z prywatnymi podmiotami. Rafał Spachacz zapewnił, że w tej sprawie będzie interweniował w Ministerstwie.
Tutaj nasuwa się pytanie – czy gdyby tak faktycznie było, to warszawski Instytut uzyskałby zgodę od GIFu? Czy być może nazwanie tego procederu “niezgodnym z prawem” jest zwykłą zazdrością ze strony dyrektora Spachacza, ze względu na to, że postęp prac w Instytucie Biotechnologii Przemysłu Rolno – Spożywczego im. prof. Wacława Dąbrowskiego, jest na o wiele bardziej zaawansowanym poziomie, niż w Instytucie Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu. No i przede wszystkim zastanawiające jest to, do czego doprowadziła ustawa z dnia 24 marca 2022 roku. Doszło do tego, że jedna instytucja państwowa, chce donosić na drugą. Mam na to jedno stwierdzenie – absurd.
Moje wnioski
W polskiej branży konopnej pracuje już od 4 lat. Przez ten czas usłyszałem naprawdę dużo. Jednak czegoś takiego, jak podczas tej rozmowy, jeszcze nie usłyszałem. Nasze państwo chce przeznaczyć 50 milionów złotych po to, by opracować systemy, które już dawno zostały opracowane. Chcemy wydawać gigantyczne pieniądze na to, by “naukowcy” wymyślali koło na nowo. Według mnie do czegoś takiego nigdy nie powinno dojść. Cała ta sytuacja z poznańskim Instytutem wygląda tak, jakby ustawa, która weszła w życie w 2022 roku, była napisana tylko i wyłącznie po to, by pozyskiwać kolejne granty i dofinansowania. Urzędnicy chcą zostawić pacjentów gdzieś w 3 bądź 4 rzędzie. Według mnie społeczność konopna nie powinna do tego dopuścić. Nie powinna pozwolić na to, by kosztem pacjentów “szukać naszego narodowego know-how”. Za te pieniądze powinniśmy zarówno roziwjać naukę, bo to też jest nam potrzebne, ale również stawiać fabryki, napędzać zielony przemysł, a nie wspierać państwowe instytucje. Ludzie, politycy, urzędnicy! Opamiętajcie się!
Jeżeli w tej sprawie pojawią się jakiekolwiek nowe informację, to na naszym portalu będziemy was informaować na bieżąco.
NAPISZ KOMENTARZ