Ukraińska firma DevoHome zaprezentowała biodegradowalne konopne futra. Czy te produkty zrewolucjonizują przemysł futrzarski i uchronią zwierzęta od wielkich cierpień?
Przemysł futrzarski w kryzysie
Obecne czasy przyniosły ogromny kryzys w przemyśle futrzarskim. Szacuje się, że w Polsce od 2016 roku zamknięto około 192 fermy futerkowe. Jest to około 1/3 ferm istniejących w całym kraju. Jest to skutek bardzo pozytywnej mody, która powstała w XXI wieku. Ludzie po prostu nie chcą już nosić futer stworzonych ze zwierząt. Wiele osób uważa to po prostu za nie etyczne i zaprzestaje wspierania tej branży swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi. Kampanie przeciwko futrom naturalnym rozpoczęły też firmy związane z Fashion Weeks, które zakazują promocji produktów wytworzonych ze zwierząt. Nawet sama Elżbieta II zrezygnowała z naturalnych futer na rzecz sztucznych. Ostatnio pewna ukraińska firma zajmująca się projektowaniem ubrań pochwaliła się swoimi nowymi produktami. Są to konopne futra! Czy te produkty zrewolucjonizują branżę?
Konopne futra – produkt biodegradowalny
Przez to, że w XXI wieku ludzie przestają interesować się naturalnymi futrami, które wbrew pozorom nie są prawie w ogóle ekologiczne największe firmy zaczynają szukać alternatywnych pomysłów na swój biznes. Najnowsze futra powstają z różnorakich zamienników, często bardzo “sztucznych”, których czas rozkładu wynosi nawet kilkaset lat! Dlatego firma DevoHome postanowiła stworzyć produkty biodegradowalne. Projektanci postawili na konopie! I tak właśnie powstały ekologiczne konopne futra. W ich skład oprócz konopi wchodzi także wiskoza na bazie bawełnianego podkładu. Producent zapewnia, że rośliny uprawiane są bez użycia pestycydów i chwali się tym, że ich produkt spokojnie można zakopać w ziemi, bo jest w stu procentach biodegradowalny.
Konopne futra nie są oczywiście tanimi produktami. Ich ceny zaczynają się od około 500 euro. Jednak nas cieszy sam fakt tego, że zarówno planeta jak i zwierzątka nie będą musiały już cierpieć.