Oświadczenie firmy Plantalux
12 stycznia bieżącego roku informowaliśmy o tym, że GIF wydał pierwsze w Polsce zezwolenie na uprawę medycznej marihuany. Było to pozwolenie wydane na uprawę prowadzoną przez Instytut Biotechnologii Przemysłu Rolno – Spożywczego im. prof. Wacława Dąbrowskiego wraz z zespołem Cannabisland i Plantalux. Niestety dziś jako pierwsza redakcja w Polsce otrzymaliśmy oświadczenie, które zasmuci wszystkich zainteresowanych tym tematem:
Od 8 lat jako Plantalux zajmujemy się doradztwem w kontrolowanych uprawach indoor lub szklarniach. Czy mamy w planach zajmować się uprawą konopi innych niż włókniste na terenie Polski? Nie. Na terenie Polski to instytuty podlegające pod Ministerstwo Rolnictwa są odpowiedzialne za uprawę i nadzór. Ja Jakub Lachowski chciałem podkreślić, że wiemy, jak dokładnie wygląda ten rynek i farmy tego typu, gdyż od początku legalnego rynku “medical cannabis” (na całym świecie przyp. red.) aktywnie uczestniczymy w: doborze partnerów, obiektów, genetyk, sprzętu i metodologii uprawy. Skąd mamy taką wiedzę? Jako Plantalux wyposażamy firmy zajmujące się uprawami za granicą – między innymi w: Urugwaju, Kanadzie, Macedonii, Izraelu czy Szwajcarii. Jeżeli jakikolwiek instytut będzie miał ochotę się z nami skonsultować, to nasze drzwi stoją otworem. Jednak w tym momencie nie będziemy się zajmować uprawą medycznej marihuany w Polsce.
– Jakub Lachowski, przedstawiciel firmy Plantalux
Czy wycofanie się firmy Plantalux z projektu realizowanego z Instytutem Biotechnologii Przemysłu Rolno – Spożywczego im. prof. Wacława Dąbrowskiego oraz Cannabisland, oznacza zawieszenie polskich upraw medycznej marihuany? Z pozyskanych przeze mnie informacji wynika, że projekt może być kontynuowany, ale na pewno zostanie spowolniony, gdyż to właśnie ta firma wnosiła do niego całe know-how. Dlaczego przedstawiciele Plantalux postanowili zakończyć swój udział w tym projekcie? W tym temacie dużo do powiedzenia miał mieć Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu.
Poznański Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich – to oni zablokowali rozpoczęcie upraw?
W artykule pt. “Poznański Instytut za 50 milionów złotych, chce dowiedzieć się jak uprawiać medyczną marihuanę“, szczegółowo opisywaliśmy wszystko, co jest związane z tym pierwszym Instytutem, który miał uprawiać medyczną marihuanę w Polsce. Podczas rozmowy z dyrektorem poznańskiego IWNiRZ – Rafałem Spachaczem otrzymałem informację, że jego placówka będzie chciała zablokować uprawę medycznej marihuany, której podjął się Instytut Biotechnologii Przemysłu Rolno – Spożywczego im. prof. Wacława Dąbrowskiego wraz z firmą Plantalux i Cannabisland.
I jak widać, to się udało. Według wszelkich dostępnych informacji, które zgromadziłem, projekt Instytutu Biotechnologii Przemysłu – Spożywczego napotkał takie problemy, przez liczne naciski i kontrole wynikające z interwencji ich kolegów z poznańskiego Instytutu. Równocześnie potwierdza to tezę, że Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich, wraz z dyrektorem Rafałem Spachaczem nie kieruje się dobrem pacjentów, tylko własnymi interesami. Wszystko przez to, że ta instytucja ma już ponoć zapewnione 50 milionów złotych z publicznych pieniędzy, na stworzenie “polskiego know-how uprawy medycznej marihuany”. Tak więc jakby to wyglądało, że inny Instytut, za o wiele mniejsze pieniądze i w o wiele szybszym tempie mógłby uprawiać medyczne konopie. Gdyby do takiej sytuacji doszło, to zarówno politycy, jak i przedstawiciele innych organów, mogliby zacząć “węszyć” dlaczego IWNiRZ potrzebuje tak dużych nakładów finansowych.
![uprawa polskiej medycznej marihuany](https://b3229709.smushcdn.com/3229709/wp-content/uploads/2023/09/medyczna-marihuane-1.jpg?lossy=2&strip=1&webp=1)
Nieprawdziwe informacje od posła Jarosława Sachajko
Jeden z polityków, który jest odpowiedzialny za polskie uprawy medycznej marihuany i włączenie w nie instytutów państwowych – poseł Jarosław Sachajko, na początku obecnego roku wypowiedział się na temat tego projektu. Sachajko podkreślał, że Instytut Biotechnologii Przemysłu Rolno – Spożywczego im. prof. Wacława Dąbrowskiego już produkuje susz, a finalny produkt może trafić do aptek już za 3 miesiące (czyli w kwietniu).
Ja tutaj trochę mam pretensje do Instytutu, bo była obietnica Instytutu z Poznania, który obiecał, że do końca ubiegłego roku już te konopie będą w aptekach. Jak widzimy, Instytut poznański nie stanął na wysokości, ale ten Instytut warszawski (Instytut Biotechnologii Przemysłu Rolno – Spożywczego im. prof. Wacława Dąbrowskiego przyp. red.) już produkuje, więc jest to kwestia 2 do 3 miesięcy i powinny być… No raczej 3 miesięcy nie dwóch, bo to jest lek. To jest cała procedura, dość skomplikowana, ale będziemy mieć w aptekach tańsze konopie medyczne…
– poseł Jarosław Sachajko w rozmowie z Adrianem Kowarzykiem PAP
Już wtedy pisaliśmy o tym, że są to irracjonalne słowa. Skontaktowaliśmy się z każdym Instytutem, który mógłby mieć związek z produkcją medycznej marihuany w Polsce. Żaden przedstawiciel tych placówek nie potwierdził nam tych dat. W związku z tym nasuwają się pytania, czy poseł Jarosław Sachajko celowo wprowadzał opinię publiczną w błąd, czy sam polityk jest “wkręcany” przez osoby zarządzające instytutami po to, by np. nie zgłaszać ewentualnych wniosków przeciwko kolejnym dofinansowaniom z publicznych pieniędzy.
Problemy braci Lachowskich, konopnych przedsiębiorców z Polski
Założyciele firmy Plantalux ostatnio nie mają dobrej passy. To, że nie udało im się współtworzyć rynku medycznej marihuany w Polsce, może być w tym przypadku najmniejszym problemem. Jakiś czas temu wiele osób zaangażowanych w polską branżę konopną alarmowało, że w produktach Green Jungle (ich drugiej firmy), pojawiły się liczne przekroczenia. Produkty Green Jungle miały więcej niż 0,3% THC. Według naszych informatorów cały susz z magazynu Green Jungle trafił w ręce wymiaru sprawiedliwości. To w ciekawy sposób potwierdziła również sama firma na początku obecnego roku. Jej przedstawiciele opublikowali informację, że obecnie w sklepie Green Jungle można zakupić jedynie baterie do vape penów.
Jednak trzeba podkreślić, że nie są to pierwsi polscy przedsiębiorcy, którzy przez nasze skomplikowane przepisy, nie mogą rozwijać swojego biznesu.
Z informacji, do których udało mi się dotrzeć, wynika, że odpowiednie służby zajmują się tą sprawą. W związku z tym, że trwa śledztwo, nie byłem w stanie uzyskać więcej szczegółów na ten temat. Zarówno od podmiotów podejrzanych w tej sprawie, jak i osób poszkodowanych. Co ważne – nie zapadł żaden wyrok w tej sprawie, a za konkretami cały czas musimy poczekać. Jednak już teraz wiemy, że bracia Lachowscy zamierzają na jakiś czas wycofać się z polskiego biznesu konopnego.
Mainstreamowe media nie interesują się losem pacjentów
Historię polskich upraw medycznej marihuany śledzimy od początku powstawania ustawy z dnia 24 marca 2022 roku. Przed tym jak projekt został oficjalnie zaakceptowany, sam rozmawiałem z posłem Jarosławem Sachajko i już wtedy jako redakcja opisywaliśmy możliwe zagrożenia, a także sugerowaliśmy, że takie rozwiązanie może się nie sprawdzić. Jednak nikt nie brał naszych słów na poważnie. Tak jak nikt teraz nie bierze na poważnie tego, co wyprawia się w instytutach.
Artykuł o tym, że Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich chce wydać 50 milionów złotych na stworzenie know-how, tego jak uprawiać medyczną marihuanę (co już dawno zostało opracowane), wysłaliśmy do wszystkich największych redakcji w kraju. Niestety żadna redakcja nie zareagowała. Tak samo postąpiły lokalne poznańskie media. Ci dziennikarze wolą pisać o “bajkach”, które opowiadają im politycy lub przedstawiciele państwowych placówek. Są to informacje, które w przeciwieństwie do tych podawanych przez nas, nie trafiają do żadnej weryfikacji.
Jedynym pozytywem z tego małego “szumu medialnego”, który powstał przy publikacji poprzedniego artykułu w tej sprawie, jest to, że z naszą redakcją skontaktowali się aktywiści, którzy podesłali nam kilka istotnych informacji o działalności wyżej wymienionych instytucji. Za to dziękuje im z całego serca!
Podsumowanie
Według mnie obecna sytuacja wygląda następująco: W Polsce trwa walka między państwowymi instytutami o to, kto zacznie uprawiać medyczną marihuanę. Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu nie chce dopuścić innych instytutów, zwłaszcza tych, które w jakikolwiek sposób próbują współpracować, bądź korzystać z wiedzy prywatnych przedsiębiorców. Przez tę walkę polscy pacjenci mogą jeszcze długo nie otrzymać medycznej marihuany z krajowych upraw. Walka między tymi placówkami zmusza pacjentów do korzystania z leków wytwarzanych przez zagraniczne firmy. Obecnie dla państwowych placówek liczy się bardziej to, w jakiej wysokości otrzymają granty, a nie to czy polscy pacjenci mają dostęp do medycznej marihuany. Jeżeli pojawią się nowe informacje w tej sprawie, to oczywiście będziemy na ten temat pisać.
Jeżeli chcesz rozpocząć terapię medyczną marihuaną to sprawdź naszą zakładkę KLINIKI KONOPNE.
niezla kur&a beka no kto by pomyslal 🙂
Marihuana i konopie to naturalna roślina i ma się znajdować w domenie publicznej. O tym będziemie walczyć, aby każdy mógł swobodnie uprawiać swoją roślinę. To prawo, które dała nam natura, jest niezbywalne i święte, politycy to prawo nam ukradli dla prywatnych interesach. Odzyskamy to prawo, to jest pewne i właśnie handel nastawiony na zysk będzie monitorowany i regulowany.
Ta historia dowodzi, że nasze zaangażowanie w wyzwolenie marihuany/konopi jest uzasadnione. Marihuana/konopie nie mają miejsca w rękach polityków i biznesmenów.
W hooya lecom, wiadomo ze jak wojna na ukrainie to trza zajebać i zjebać polaków, to se poczekamy aż cały świat bdzie miał normalnie i normalne prawo i nie mówie tu tylko o narko i dobrze mam nadzieje że depenalizacja uprawy domowej na własny użytek się jakiś należy !!!